Wczoraj próbowałem nakarmić mojego Lancetogłowa meksykańskiego ale mimo przejścia wylinki Juanicie ani w głowie jakieś tam jedzenie. Żaden sposób nie przeszedł... Reakcja na karmówkę prawie zerowa... No może trochę powąchała ale nie specjalnie się interesowała, mimo, że zaproponowałem jej różnego rodzaju wielkości i gatunku jedzonko.... Nic absolutnie nic... Ale jak pisałem wcześnie jeszcze przed zrzucaniem skóry zauważyłem, że mój Lampropeltis mexicana mexicana jakby tak trochę przytył więc na brak zapasów nie może narzekać, a porównując ostatnią przerwę wylinkową w spożywaniu to ta obecna jest śmieszna... No bo jak się mają teraz te siedem dni do ostatniego postu, który trwał osiemnaście dni? Ano nijak... widać na razie Juanita ma inne ważniejsze sprawy na głowie... A jakie to już piszę...
Juanita zapoznaje się z naszymi kotami... Dzisiaj wyjątkowo nie zrzuciłem Pestki (jedna z naszych kocic) z terrarium i...
Środa, października 14. 2009
WĄŻ I KOTY?
obserwowałem jak się będą zachowywały moje panie... Na samym wstępie muszę zaznaczyć, że Juanita nie jest już jakim małym całkiem przestraszonym wężykiem co to ucieka kiedy tylko nań cień pada.... Nie Juanita jest obecnie wężem młodym, chętnie poznającym Świat... A swe poznawanie zaczęła dzisiaj już na moich rękach kiedy to chodziła po mnie... Już wtedy oczy się jej "świeciły" na widok psa czy kota... Ale najciekawiej było kiedy już moją wężycę wsadziłem na powrót do Wężowego Zakątka... Juanita cały czas wędrowała po całym terrarium, a nawet sobie przypomniała do czego służą konary... (dokładniej chodzi mi o takie pseudo huśtawki z drewna wierzbowego, który jest u mnie łatwo dostępnym materiałem budowlanym do terrarium)... Gdy nagle Pestka wskoczyła na terrarium, położyła się i zaczęła obserwować Juanitę... A i moja wężyca nie była dłużna... Cały czas próbowała się dostać jak najbliżej kota by móc go poznać... A najśmieszniej wyglądało kiedy Juanita zbliżała się się do szyby tak że była tuż pod kotem... Pestka zaniepokojona odsuwała się od węża by znowu kiedy Juanita była dalej spokojnie się położyć i obserwować... Takie podchody trwały chyba dobre pół godziny, aż się Pestce znudziło i zasnęła na terrarium a Juanita poszła się położyć na wierzbowym domku...
Cały ten czas zastanawiałem się jakby zareagowały na siebie gdyby ich nie dzieliła szyba... Oczywiście nie mam zmiaru robić takich testów bo choć łuska węża twarda to pazury kocie są wystarczająco ostre by ją przebić...