Przez ostatnich parę dni Juanita się według mnie dziwnie zachowuje. Zacznę od tego, że zaraz po zrzuceniu wylinki nie chciała żadnego posiłku co jest u niej bardzo dziwnym zachowaniem. Zwykle zaraz po wylince mój Lancetogłów meksykański ma wspaniały apetyt, a tym razem zero reakcji. Próbowałem różnych sposobów i typów jedzenia ale nic nie działa... No ale póki co jestem dobrej myśli. Juanita ani nie wygląda na chorą ani osowiałą. Wręcz przeciwnie... Zachowuje się jak szatan... Sporo wałęsa sie po terrarium... Jest bardzo ożywiona... Co ciekawe nie sypia teraz w żadnej ze swoich kryjówek tylko na widoku. Dokładnie to śpi w rozwidleniu konara albo na mchu ewentualnie na dachu domku wylinkowego... Zastanawiająca sprawa... Mam swoje przypuszczenia ale nie wiem czy słuszne... Ostatnio na forum terrarium.com.pl przeczytałem opis podobnie zachowującego się węża...
Sobota, października 17. 2009
ZADZIWIAJĄCA AKTYWNOŚĆ - SEKSUALNA?
Podobnie jak Juanita nie ma zamiaru jeść i jest bardzo otwarty... Juanita podobnie bez problemu daje się wziąć na ręce. Co więcej nawet sama na rękę wychodzi jeśli otworze terrarium... Naprawdę jest to bardzo dziwne zachowanie... Ale wracam do przypuszczeń... Tak sobie myślę czy w wieku około dziesięciu czy jedenastu miesięcy Lampropeltisy nie mają czegoś w rodzaju rui? Sporo by na to wskazywało... U Juanity widać bardzo duża aktywność... Czegoś jakby szukała... Nie ma ochoty na jedzenie... Ale to dosłownie nawet nie zwraca uwagi na karmówkę... Wczoraj próbowałem jej podać oseska szczurzego to nawet go nie powąchała tylko od razu go ominęła i weszła mi na rękę by wędrować... W telewizji niedawno oglądałem program o Kobrach królewskich i to właśnie mi podsunęło taką myśl... Tym bardziej, że węże w owym okresie przemierzają duże odległości w poszukiwaniu partnerów... Są to odległości liczące się w kilometrach... Co prawda samice aż tak długich dystansów nie pokonują jak samce ale i tak spore... A u Juanity właśnie tak wygląda jakby się nastawiała na dłuższe wędrowanie w poszukiwaniu pana Lancetogłowa... Druga rzecz to jest takie ciekawe zachowanie...
Kiedy się ją dotyka w szyję zaraz za głową to się bardzo uspakaja... Ale... Bzyczy!!!
Takie bzyczenie całego ciała zauważyłem tylko podczas karmienia... Po prostu całe ciało drży ale przypomina to jakby bzyczenie muchy tylko że nie słychać... Właściwie to właśnie zachowanie mi podsunęło myśl, że chodzi tu o ruję...
Oczywiście mogę się mylić ale dużo na to wskazuje... Póki co to pozostaje mi oczekiwać na finał czyli czas kiedy znowu będzie miała ochotę coś zjeść i szukać informacji na temat zachowań godowych węży...