Myślałem, że po ostatniej kolacyjce Juanita przystopuje ze swoim upodobaniem do biegania... No i prawie można powiedzieć, że była spokojna aż całe dwa dni kiedy to spokojnie sobie spała i wchłaniała ale kiedy tylko dwukrotnie wydaliła apetyt na sport na nowo się w niej obudził. Mój Lampropeltis mexicana mexicana zaczął na nowo harce urządzać i straszyć biedne koty... Na którymś ze zdjęć jest widoczna huśtawka, a właściwie kawałek gałęzi wierzby płaczącej przymocowany do kratki wentylacyjnej za pomocą drutu... Kiedy koty śpią na terrarium zwykle leżą na owych drutach, a Juanita wąż wędrując po Wężowym Zakątku nie omieszka przespacerować się po wspomnianej huśtawce... Huśtawka zaczyna się ruszać co zabawnie straszy koty... Do których Juanita często się zbliża przez szybę by e powąchać, posmakować czy obejrzeć... Bardzo fajnie to wygląda... Ale jest sprawa o której chciałem napisać, a mianowicie...
Sobota, listopada 14. 2009
WARTO CZEKAĆ NA KOLACJĘ
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz