W sobotę byłem na giełdzie tarrarystycznej w Katowicach. Ciekawe doświadczenie... Takiej ilości zwierząt egzotycznych zgromadzonych w jednym miejscu w życiu jeszcze nie widziałem. Od najmniejszych owadów po masywne dusiciele... Oczywiście moją uwagę przykuwały w większej mierze połozowate... Jakoś nie wiem czemu nie przekonują mnie ani pytony ani węże boa... Cóż może to jakiś rodzaj solidarności z Juanitą... A może z gatunkiem Lampropeltis mexicana? Jedno wiem na pewno tych przedstawicieli było jak na lekarstwo... Zdarzały się oczywiście jakieś małe Lancetogłowy meksykańskie ale tylko greeri czy thayeri ale czystej odmiany barwnej mexicana znalazłem chyba tylko dwa... Chodzi mi tu o młode węże... Oprócz tych małych sznurówek znalazłem tam trzy dorosłe. Dwie akurat u pana doktora u którego zdarzyło mi się z Juanitą zagościć... Bardzo ładne węże... Tak naprawdę to pierwszy raz widziałem Lancetogłowa meksykańskiego mexicana dorosłego... No jest co podziwiać... A tak w ogóle to jeśli chodzi o giełdę to...
Poniedziałek, grudnia 14. 2009
KATOWICKA GIEŁDA...
...jako, że nie miałem zamiaru kupować żadnego dużą cześć uwagi poświęciłem na obserwacjach osprzętu do terrariów... Kamyki, korzenie, skałki, mech i co tam jeszcze może się przydać... Ceny bardzo przystępne... No może nie tak do końca... Bo cena żywego mchu mnie powaliła ale fakt... Świerzy mech o tej porze roku to tez wyczyn... Ja się ograniczyłem na zakupie jedynego kilograma kamyków ozdobnych... Zobaczę jak się owe kamienie spodobają Juanicie... Na razie chwilę na nich leżała... Zobaczymy... Są położone nad kablem grzewczym i zauważyłem, że się miło nagrzewają... Może kiedy Juanita zapragnie się dogrzewać to z nich skorzysta a jak nie to zobaczymy... Na pewno się przydadzą... Jeszcze jedno o giełdzie... Ilość karmówki jest oszałamiająca, a jaki wybór rozmiarów. jest na prawdę w czym wybierać... No i ja też wybrałem zakupiłem siedem osesków szczurzych dokładnie tej wielkości której potrzebowałem, a raczej jakie najbardziej pasują Juanicie... Tylko jak na razie to moja wężyca nie ma zamiary jeść... I to dosłownie... Nawet się nie spojrzy na karmówkę... Trudno na razie i tak niedawno jadła więc nie ma obaw...