Już jestem teraz pewien, że zwykłych myszy laboratoryjnych Juanita nie ma ochoty jeść. Właśnie dzisiaj bez żadnych oporów zjadła, a właściwie pochłonęła masto-mysz, po którą musiałem się specjalnie wybrać do sklepu. Niby miałem w zamrażalniku zapas ale ostatnio nasza lodówka coś strasznie zaczęła świrować i parę razy sama się odlodziła więc zbytnio nie ufałem zapasowi pożywienia dla mojego węża. Najpewniejsza była jednak świeżo zakupiona masto-mysz. Oczywiście nie dostała jej żywej bo jak już wcześniej pisałem staram się by moja Juanita była pacyfistką... No bo wegetarianką już nie może... Natura jest od niej silniejsza... Ale nie było dzisiaj obaw przy karmieniu, że miała by wydziwiać... Rzuciła się ochoczo na podany posiłek... Zaciągnęła w pobliże domku i połknęła... Niezmiernie mnie to ucieszyło... Jak zwykle...
Jeszcze przed karmieniem wywabiłem Juanitę na ręce... Jak to u niej w naturze wyszła bez żadnego zwlekania... Coś musiałem sprawdzić odnośnie wczorajszych obserwacji...
Sobota, lutego 6. 2010
WŁAŚCIWIE TO MASTO-MYSZY SĄ EKSTRA!
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz