Już wczoraj Juanita wyszła na pierwszy spacerek. W sumie był to raczej tylko spacer za potrzeba bo niezbyt chętnie jeszcze spacerowała. W zasadzie to wyszła zrobiła swoje, chwilę pochodziła przy szybie i znowu się schowała do domku... Trochę szkoda bo po w związku z ostatnią wylinką mało co ją widziałem. Jak nigdy jeszcze przedtem tym razem w trakcie jej przygotowań do wylinki prawie wcale jej nie przeszkadzałem... Teraz znowu dzień po wylince dostała jeść, tak więc też nie wolno mojej wężycy było przeszkadzać... To i jej nie niepokoiłem... Co zauważyłem... To, że wczoraj była jakby bardzo nieśmiała po wyjściu z kryjówki... Po prostu się napinała... Tak jakby zapomniała gdzie jest i kto się do niej zbliża... Nie wiem czy po prostu zapomniała już mnie przez ten czas czy po prostu taki miała humor... Niestety nie powie mi tego tym bardziej, że już dzisiaj sytuacja była odmienna... Co prawda najpierw była trochę nerwowa... Ale to zrzucę na to, że jak się komuś chce iść za potrzebą to może być nerwowy... Ale jak się już załatwiła to sprawy przybrały dla mnie pomyślny obrót...
Czwartek, lutego 11. 2010
WĄŻ I CZŁOWIEK SŁOŃ
Tera to ona zapragnęła mojego towarzystwa, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Gdy się zbliżyłem wieczorem do terrarium Juanita od razu do mnie podeszła i po otwarciu wyszła do mnie na ręce... Cóż miałem robić, jak nie brać jej na ręce... Siadłem sobie z nią na fotelu a ona łaziła to tu to tam... Jakby chodzenia było jej mało... Od czasu do czasu przysiadała na chwilę by coś poobserwować... Na przykład psy... A nieraz chowając mi się w zgięcie łokcia sprawiała wrażenie jakby spać chciała, by po chwili znowu ruszyć w podróż... Miałem ją na głowie, na rękach, pod koszulką... Gdzie tylko mogła to zajrzała... Taka ciekawska pani... Kiedy na chwilę wstałem stwierdziła, że można by tak sobie kominek zwiedzić gdzie spotkała drewnianego człowieka słonia... No i jak to ona musiała na niego wejść by mu się dokładniej przyjrzeć... Troszkę po nim pospacerowała i gdy już się nim znudziła wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej królestwa... Juanita napiła się jeszcze wody i się zwinęła na kamyczkach by obserwować otaczający ją świat... Trochę wąski przez szybę ale zawsze...