Minęło już trochę czasu od ostatnich spacerów Juanity po Wężowym Zakątku. To już jest jej mała tradycja, że po jedzeniu zaszywa się w najzimniejszym schronieniu gdzie sobie wchłania przez jakieś dwa dni. Cały ten czas spędza na leniuchowaniu i nie ma zamiaru (nawet dla mnie) wyłaniać się nawet na chwilę, a jak już się wychyli to na chwilę by potem znowu zniknąć w korkowym domku. Bardzo się cieszę, że domek jej spasował i że traktuje go jako swój własny "Home, Sweet Home". No ale kiedyś trzeba rozprostować kości i wyciągnąć kręgi...
Piątek, maja 22. 2009
WALKING ON THE STREET
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)