I tak to właśnie jest... Kiedy się wężowi dogadza to się go mniej widuje... Po ostatniej kolacji właściwie to Juanita tylko raz opuściła kryjówkę i to w celach bynajmniej nie towarzyskich. Krótko mówiąc to wyszła tylko do wychodka... Zrobiła coś bardzo śmierdzącego, napiła się i poszła dalej spać... No i sobie dalej śpi... Nawet kiedy sprzątałem po jej spacerku terrarium to nawet nie postarała się wystawić głowy spod dębowej kory... Chyba nawet grom by jej nie ruszył... I tak do dzisiaj... Bo zaczęła wykazywać wreszcie pewną aktywność... Bardzo się wysiliła by wystawić głowę na zewnątrz domku i popatrzeć co się dzieje... I znowu albo to był zbieg okoliczności ale zrobiła to jakby na zawołanie... Dzisiaj kiedy podglądałem ją przez okienko w kryjówce czyli po prostu dziurę w korze to akurat wyglądała przez nią, a kiedy się nachyliłem to Juanita się wysunęła bardziej żeby sobie mnie powąchać... Siedziała tak wysunięta tak długo aż nie poszedłem... Jeszcze kątem oka widziałem jak się chowa... Niech sobie śpi i wchłania to co ostatnio zjadła... A przy okazji ja zająłem się uprawą...
Niedziela, sierpnia 9. 2009
UPRAWA MCHU DLA WĘŻA, KTÓRY CIĄGLE ŚPI...
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)