Bez wątpienia nadchodzi czas... Znaki sie pojawiają i już wątpliwości brak... Nadchodzi już nieubłaganie... Wielkimi krokami... Z kryjówki swej wyjrzała... Wężyca co linieć nie omieszkała... Heh... Teraz już na pewno mam stuprocentową pewność... Proces zrzucania wylinki się zaczął. Dzisiaj łuski mojej Juanity wyraźnie są przyciemnione. Trochę to wygląda jakby mój Lancetogłów meksykański był brudny. Tak naprawdę na początku zamieszkiwania Juanity u mnie naprawdę tak myślałem... Lecz teraz już wiem po paru wylinkach, że ciemna, jakby zakurzona skóra to początkowe stadium linienia mojego węża. Aby mnie utwierdzić w tym przekonaniu Juanita...
Niedziela, września 6. 2009
WSZYTKIE DROGI PROWADZĄ DO... LINIENIA
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)