Bez wątpienia nadchodzi czas... Znaki sie pojawiają i już wątpliwości brak... Nadchodzi już nieubłaganie... Wielkimi krokami... Z kryjówki swej wyjrzała... Wężyca co linieć nie omieszkała... Heh... Teraz już na pewno mam stuprocentową pewność... Proces zrzucania wylinki się zaczął. Dzisiaj łuski mojej Juanity wyraźnie są przyciemnione. Trochę to wygląda jakby mój Lancetogłów meksykański był brudny. Tak naprawdę na początku zamieszkiwania Juanity u mnie naprawdę tak myślałem... Lecz teraz już wiem po paru wylinkach, że ciemna, jakby zakurzona skóra to początkowe stadium linienia mojego węża. Aby mnie utwierdzić w tym przekonaniu Juanita...
Niedziela, września 6. 2009
WSZYTKIE DROGI PROWADZĄ DO... LINIENIA
Sobota, września 5. 2009
HARMONOGRAM KARMIEŃ
Tak sobie patrząc realnie na harmonogram karmienia Juanity zastanawiam się czy nie zwiększyć jej przerw pomiędzy poszczególnymi karmieniami. Ma ona już dziesięć miesięcy i powoli chyba zaczyna sie przestawiać na tryb jedzenia dorosłego węża... Faktem jest, że pomimo swojego wieku nie jest nadzwyczajnie wielkim wężem bo mierzy zaledwie około siedemdziesiąt centymetrów i według statystycznych danych na temat gatunku Lampropeltis mexicana mexicana wiele już nie urośnie bowiem węże te na ogół osiągają dziewięćdziesiąt centymetrów chociaż to różnie w różnych źródłach podają. W niektórych piszą, że Lancetogłowy meksykańskie podgatunek mexicana rosną do około stu dwudziestu centymetrów... Trudno powiedzieć ile Juanita ma zamiar jeszcze rosnąć... Póki co to do dorosłości zostało jej czternaście miesięcy. Przynajmniej we wszystkich źródłach, na które natrafiłem się to powtarza... Ale wracając do karmienia...