Jak wiadomo każdemu... Niby takie małe, prawie niewidoczne, a jakże uciążliwe i denerwujące. O czym mowa? O drzazdze!!! Właśnie taka niepozorna i maleńka bo mierząca zaledwie 0,8mm ale jak bardzo mnie denerwuje... I przypuszczam, że Juanitę też... Chociaż na szczęście nie zauważyłem by specjalnie jej przeszkadzała ale... Wszystko co obce na ciele jest nie pożądane... Zauważyłem ową nieszczęsną drzazgę parę dni temu i na początku myślałem, że się tylko przykleiła do wilgotnej skóry Juanity... Dlaczego wilgotnej? Bo właśnie na dniach ma przejść wylinkę przez co skóra jest po pierwsze lekko wilgotnawa, a po drugie znacznie bardziej podatna na urazy... Co prawda właściwie nie skóra tylko zewnętrzny oskórek, który teraz przypomina namoczoną irchę w dotyku... No i właśnie w takim ważnym okresie dla mojego węża się taki "wypadek" wydarzył... Cóż z tym mam uczynić... Mam dwa wyjścia...
Niedziela, października 11. 2009
DRZAZGA...
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)