Zamówiłem rano dzisiaj jedzonko dla Juanity. Jakoś tak przez telefon rozmawialiśmy i się nie dogadaliśmy. Moim zamierzeniem było kupno pięciu szczurzych osesków takich mniej więcej wielkości małej dorosłej myszy... Kiedy przyszedłem wieczorem do sklepu okazało się, że pan mnie źle zrozumiał i sprowadził tylko oseski i biegusy masto-myszy. Faktycznie przypominając sobie rozmowę telefoniczna nie padło ani razu wtedy słowo szczur... No fakt moja wina. Ale myślałem, że to jest tak oczywiste, że chcę nabyć szczurki, że nawet o tym nie wspomniałem... Trudno... Kupiłem więc jednego biegusa masto oraz cztery starsze już oseski... Znając mojego Lancetogłowa meksykańskiego, a bardziej jego apetyt i tendencje do grymaszenia założyłem, że będzie to jednak nie do końca wymarzona kolacja. A jednak sie myliłem...
Ciąg dalszy "MASTO-MYSZY MAŁE NIEPOROZUMIENIE..." »Środa, listopada 25. 2009
MASTO-MYSZY MAŁE NIEPOROZUMIENIE...
Zamieścił mkey
w Karmienie węża, Lampropeltis mexicana mexicana, Wąż, Zachowania węża
o
21:37
| 2 Komentarze
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)