Nie miałem wczoraj jakoś natchnienia żeby cokolwiek o mojej Juanicie napisać... Nie wiem czemu bo tyle się działo, że jest co opisywać... Ja pisałem wcześniej Juanita bezwzględnie sobie upodobała nową, mchową kryjówkę, z której jest niezmiernie zadowolona... Nawet w chwili obecnej tam sobie siedzi mimo, że już przeszła wylinkę... W zasadzie w tej chwili jej jedynym, słusznym schronieniem wydaje się być ten mój nowy wynalazek... gdzie mój Lancetogłów meksykański wygląda jak rasowy dziki wąż... Akurat na zdjęciu nie korzysta ze swojej kupy zielska ale i tak jak widać miło jej się na niej leży... Ale wracając do wylinki...
Wtorek, grudnia 8. 2009
WYADRZEŃ WIELE, A BRAK NATCHNIENIA
Zamieścił mkey
w Karmienie węża, Lampropeltis mexicana mexicana, Wąż, Wylinka węża
o
22:54
| Brak komentarzy
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)