Dawno mnie tak Juanita nie wystraszyła jak dzisiaj. Jako, że zauważyłem iż moja wężyca wykazuje pewne oznaki chęci spożycia jakiegoś pysznego posiłku postanowiłem ją nakarmić... Z tym, że oczywiście najpierw mój Lancetogłów meksykański maił zamiar się przejść trochę po mojej ręce i koszulce co uczynił zaraz jak tylko otworzyłem terrarium w celu uzupełnienia czystej wody... Nie było zaskoczeniem jej ochocze wyjście na moją rękę... W takim razie postanowiłem trochę ją ponosić zanim przejdziemy do kolacji... Trochę się pobujała po mnie... Trochę pobiegała po fotelu... O przypomniało mi się wczoraj też chodziła na spacerze. Podczas wczorajszej przechadzki była odwiedzić stół kuchenny i wcisnęła się pod drewnianą miskę i kiedy chodziła pod nią to kręciła tak jakby to jakieś duchy robiły... Przynajmniej tak to z góry wyglądało... Bardzo nas to rozbawiło... Ale wracam już do dzisiejszego karmienia...
Ciąg dalszy "GWAŁTOWNY ATAK WĘŻA!" »Niedziela, stycznia 10. 2010
GWAŁTOWNY ATAK WĘŻA!
Zamieścił mkey
w Karmienie węża, Lampropeltis mexicana mexicana, Wąż, Zachowania węża
o
23:37
| Brak komentarzy
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)