Dzisiaj wreszcie poważyłem się spróbować nakarmić Juanitę po przeprowadzce. Pomimo upłynięcia już trzech dni od kiedy mój Lancetogłów meksykański mieszka w nowym terrarium miałem niejakie obawy, że na kolację zareaguje negatywnie. Przyglądając się Juanicie przez ostatnie dni jak się oswajała z nowym miejscem zauważyłem, że nie jest jeszcze całkowicie wyluzowana. Zdarza się jej jeszcze dosyć nerwowo reagować na otoczenie... Chociaż już coraz częściej pojawiała się poza kryjówkami to jednak cały czas była gotowa się w razie czego wycofać. Niby wyszła mi nawet na ręce ale widać dokładnie było, że nie jest jeszcze zbyt spokojna... No ale pomyślałem, że już czas coś dać mojej wężycy przekąsić bo w zasadzie to już zapomniałem kiedy wcześniej jadła... Więc rozmroziłem dwa spore oseski szczurze...
Ciąg dalszy "KOLACJA W NOWYM MIEJSCU..." »Wtorek, marca 30. 2010
KOLACJA W NOWYM MIEJSCU...
Zamieścił mkey
w Karmienie węża, Lampropeltis mexicana mexicana, Wąż, Zachowania węża
o
21:48
| Brak komentarzy
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)