Sobota, sierpnia 7. 2010
MEKSYKAŃSKI WĄŻ... NASKALNIKOWY?
Dzisiaj była w miarę ładna pogoda, a Juanita miała ochotę na spacerowanie... Widząc ją tak chętną do biegania wziąłem ją kolejny raz na ogródek... Wypuściłem ją w trawę prawie przy samym domu, a mój Lancetogłów meksykański rozpoczął swą długą podróż poprzez pół ogródka... Najpierw Juanita odwiedziła swój wychodek... Chyba tylko z czystej ciekawości bo tym razem nawet siku nie zrobiła. No ale czego tu oczekiwać kiedy już tyle razy wydalała od ostatniego posiłku? Pod bukszpanem spędziła tylko chwilkę by od razu wyruszyć przez chodnik w kierunku sosen... Wiadomo sosny to jej sercu miłe miejsce... Tym razem jednak przystanęła tam na krótko bo miała w planie zwiedzanie prawdziwej atrakcji turystycznej... Po odpoczynku i chwili zastanowienia mój Lampropeltis mexicana znowu przekroczył nagrzany chodnik i skierował swe kroki w kierunku południowo-zachodnim gdzie na horyzoncie ukazał się skalnik...
Ciąg dalszy "MEKSYKAŃSKI WĄŻ... NASKALNIKOWY?" »
Zamieścił mkey
w Karmienie węża, Lampropeltis mexicana mexicana, Wąż, Zachowania węża
o
23:07
| Brak komentarzy
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)