Przy okazji poniżej nowy filmik z Juanitą spacerującą po skalniku...
Migawka ze spaceru po skalniku - Video
Prawda, że wygląda jak prawdziwy Meksykański wąż królewski na Wyżynie Meksykańskiej?
Wczoraj Juanita była w ciągu dnia dosyć aktywna więc postanowiłem ją wyprowadzić na spacer. Wziąłem ją jak zwykle najpierw puściłem pod bukszpanem z nadzieją, że jak zwykle od razu zrobi tam kupę... Nie zawiodłem się na niej... Mój Lancetogłów meksykański jak piesek wypróżnia się na dworze... I to zawsze pod krzaczkiem bukszpanu.. Może niektórym wyda się to dziwne ale ja w tym nic dziwnego nie widzę... Po prostu warunki czyli wilgotność w tym miejscu działa na węża jak środki regulujące wyróżnianie... Po wypróżnieniu Juanita zaczęła swój półgodzinny spacerek po ogródku co jakiś czas odpoczywając pod choinkami... Jak zwykle na dłużej zatrzymała się pod sosną bo to jej taki mały ośrodek wypoczynkowy... Lubi tam sobie leżeć. Wygląda na to, że odpowiednio rozproszone światło przez igły sosny oraz specyficzne podłoże dają mojej wężycy względne poczucie bezpieczeństwa...
Przedwczoraj czyli w piątek Juanita zrzuciła wylinkę. Trochę byłem zawiedziony bo cały dzień się przygotowywałem żeby jej podczas linienia porobić jakieś zdjęcia, a tu nic... Nie miała zamiaru na mnie czekać tylko skorzystała z tego, że jestem zajęty klejeniem parapetów na dworze i szybciutko zrobiła co miała do zrobienia... Trudno... Taka już jest wstydliwa... Ale już na kolację to nie miała zamiaru mnie robić w konia... No bo przecież to ja jej podaję posiłki... Tak więc bez większych niespodzianek mój Lancetogłów meksykański wciągnął jedną mysz masto i szczurzego oseska... Ciekawe jest to (no może nawet trochę niepokojące), że Juanita zazwyczaj po połknięciu pierwszej porcji dziwnie się zachowuje... już o tym pisałem kiedyś... Po prostu wycofuje z żołądka karmówkę aż do przełyku... Coś jakby sobie jedzonko dokładniej układała... Na szczęście dotychczas za każdym razem połykała z powrotem ale wygląda to jak zwracanie pokarmu... Nie wiem co to ma być tym bardziej, że kiedy już łyka drugą porcję to taki odruch się nie powtarza...