Ostatnio się odgrażałem, że nakarmię Juanitę na drugi dzień po zdjęciu wylinki ale jakoś nie wiem dlaczego nie złożyło się. Właściwie to moja wężyca nie wykazywała specjalnie chęci na kolacyjkę. Po wylince zaszyła się w kryjówce i nie interesowała się niczym co poza jej kawałkiem kory... Nawet kiedy zmieniałem jej wodę czy spryskiwałem torf Juanita tylko spoglądała rozleniwiona z miną taką jakby cały świat jej nie obchodził. Dopiero wczoraj po południu mój Lancetogłów meksykański wyszedł rozejrzał się po otoczeniu i zaczęła się dobijać o jedzenie. Niestety za dużo czasu nie miałem i musiała na kolację czekać aż do późnej nocy... Ale się doczekała... Po rozmrożeniu myszy podałem jej do terrarium... Położyłem pod sam nos i nawet zaatakowała ale jakoś nieśmiało... Złapała i po chwili puściła... Ja się nie poddałem i podałem jej znowu... wreszcie wzięła karmówkę do pyska i zaczęła pochłaniać... W pewnym momencie zauważyłem że wraz z myszą wciąga kawałki torfu... z pewną dozą nieśmiałości pincetą usunąłem jej z pyska niepożądane obiekty co niespecjalnie ją speszyło i jadła dalej... Cała kolacja w sumie trwała prawie pół godziny, a ja to wszystko sfilmowałem i opublikowałem...
Piątek, czerwca 8. 2012
NAKARMIONA...
Poniedziałek, czerwca 4. 2012
NIEUDANE FILMOWANIE
Zauważyłem, że Juanita ma zamiar dzisiaj zrzucić wylinkę... Postanowiłem więc sfilmować mojego Lancetogłowa meksykańskiego podczas linienia. Przygotowałem się do tego sumiennie. Tak więc naładowałem aparat... Zapewniłem w terrarium odpowiednie oświetlenie... Sprawdziłem mojego węża potwierdzając termin... Zapewniłem optymalne warunki w terrarium... I czekałem... Juanita przekonana o słuszności moich prognoz weszła sobie na półkę w okolicy lampy grzewczej i się gotowała w środku do tej ciekawej uroczystości... Pomyślałem sobie, że dam jej czas bo według mnie pozostało mi jakieś dwie czy trzy godziny do rozpoczęcia aktu zrzucania oskórka... No i zająłem się swoimi sprawami...
Po jakiejś godzinie zajrzałem do mojej wężycy... Ona błyskiem w oku dała znać, ze jeszcze mam czas więc dalej zająłem się ty i owym...
I znowu po chyba godzinie czasu poszedłem sprawdzić co tam w terrarium słychać, widać i... Znowu ten błysk w oku... Ale jakby taki trochę figlarny... Zlustrowałem terrarium...
Na podłożu już gotowa wylinka, a Juanita siedzi na półce i się patrzy kpiąco na mnie... eh... Nie mogła to mi jakoś dać znać?
I znowu teraz czekać muszę i to nie wiadomo ile... Miesiąc, dwa, a może trzy... Kto ją tam wie?
Jedyne pocieszenie, że wylinka z mojego Meksykańskiego węża królewskiego zeszła idealnie... Żadnych rozerwań... Nawet przy pysku... No cudo... Oczywiście jak wszystkie inne powędrowała do kolekcji, w której mam niezliczoną już ilość wylinek Juanity... Nie wiem co z nimi zrobić, a wyrzucić szkoda... Hmmm... Może jakimś szkołom podarować?
No trudno nie udało się sfilmować linienia to może po raz pierwszy nakręcę jutrzejsze karmienie? Sam nie wiem... No wiem na pewno, że karmienie jutro będzie ale czy to filmować? Właściwie to nic strasznego bo Juanita na szczęście je mrożony (oczywiście rozmrażany) pokarm i nie ma w tym nic drastycznego... No nic pomyślę nad tym jutro, a tymczasem pora spać...
Po jakiejś godzinie zajrzałem do mojej wężycy... Ona błyskiem w oku dała znać, ze jeszcze mam czas więc dalej zająłem się ty i owym...
I znowu po chyba godzinie czasu poszedłem sprawdzić co tam w terrarium słychać, widać i... Znowu ten błysk w oku... Ale jakby taki trochę figlarny... Zlustrowałem terrarium...
Na podłożu już gotowa wylinka, a Juanita siedzi na półce i się patrzy kpiąco na mnie... eh... Nie mogła to mi jakoś dać znać?
I znowu teraz czekać muszę i to nie wiadomo ile... Miesiąc, dwa, a może trzy... Kto ją tam wie?
Jedyne pocieszenie, że wylinka z mojego Meksykańskiego węża królewskiego zeszła idealnie... Żadnych rozerwań... Nawet przy pysku... No cudo... Oczywiście jak wszystkie inne powędrowała do kolekcji, w której mam niezliczoną już ilość wylinek Juanity... Nie wiem co z nimi zrobić, a wyrzucić szkoda... Hmmm... Może jakimś szkołom podarować?
No trudno nie udało się sfilmować linienia to może po raz pierwszy nakręcę jutrzejsze karmienie? Sam nie wiem... No wiem na pewno, że karmienie jutro będzie ale czy to filmować? Właściwie to nic strasznego bo Juanita na szczęście je mrożony (oczywiście rozmrażany) pokarm i nie ma w tym nic drastycznego... No nic pomyślę nad tym jutro, a tymczasem pora spać...
Zamieścił mkey
w Lampropeltis mexicana mexicana, Wylinka węża
o
23:55
| Brak komentarzy
| Brak Śladów
(Strona 1 z 1, łącznie 2 wpisów)