Od rana Juanita chciała wyjść z terrarium... Właściwie to nawet już wczoraj wygrzebała się z domku... Dwukrotnie przy tym zrobiła kupkę... Pewnie po to bym się z wężem nudził... Niestety wczoraj za bardzo nie miałem czasu by swego węża wyciągać... Mimo, że mój Lancetogłów meksykański cały czas zabiegał o wyciągnięcie to dopiero dzisiaj po południu go wyciągnąłem... Od razu wdrapała się na mnie i biegała od szyi do rąk... Węszyła za smakołykami pewnie... Ale na karmienie jeszcze czas... Prawdopodobnie jutro ją nakarmię... No najpóźniej pojutrze... Jeszcze zobaczymy... A mam dla Juanity specjalnie przygotowane dwie całkiem smaczne myszy masto... Takie jak Juanita lubi... Nie za duże i nie za małe... W sam raz...
Sobota, maja 29. 2010
CZŁOWIEK Z WĘŻEM NA RAMIENIU
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz