Niestety nie mam ostatnio zbyt wiele czasu ale to nie przeszkadza zbytnio mojemu Lancetogłowowi meksykańskiemu w codziennych sprawach. W zasadzie to zbyt wiele się nie działo bowiem Juanita przez ostatnie niecałe dwa tygodnie nie była zbyt aktywnym wężem. Cały czas sobie odpoczywała i przygotowywała się do zrzucenia wylinki. Jedyny kontakt z nią miąłem tylko przy wymianie wody kiedy to ciekawie wychodziła z kryjówki. Chociaż ostatnie dni przed linieniem spędziła na najwyższej półce dzięki czemu można ja było praktycznie cały czas obserwować. Wczoraj wieczorem wreszcie przygotowania do linienia zakończyły się ekspresowym ściągnięciem wylinki co klasycznie zakończyła zrobieniem kupy. Oczywiście posprzątałem terrarium, a Juanita już aktywna od razu weszła mi na ręce więc musiałem ją tak jakby wyprowadzić na spacer ale mimo tego jeszcze potem przez godzinę buszowała po swoim podwórku w poszukiwaniu smacznego kąska. Niestety dopiero dzisiaj zostanie nakarmiona...
Wtorek, czerwca 29. 2010
WYLINKA WYCZEKANA
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz