Przedwczoraj próbowałem Juanitę nakarmić ale tym razem odmówiła posiłku. Mam wrażenie, że teraz kiedy już prawie osiągnęła dorosłość będzie jadła coraz mniej. Oczywiście wiedziałem o tym ale jak zwykle jako hodowca zawsze się trochę martwię kiedy Juanita nie chce jeść. Jak do niedawna dostawała co tydzień jeść i jadła jak oszalała to teraz sobie coraz częściej robi przerwy. Po tej ostatniej próbie podania jedzenia na wszelki wypadek zważyłem swojego węża tak by mieć jasność co do jej kondycji... Przygotowałem wagę z miską... I się zdziwiłem... Myślałem, że będzie ważyć tyle samo co ostatnio no może troszkę więcej ale prawie zaniemówiłem kiedy odczytałem wskazanie wagi... 329 gramów... Nie przypuszczałem, że będzie aż tyle ważyć... Od ostatniego ważenia właściwego jej waga wzrosła o 17 gramów... Co prawda tuż przed samym karmieniem po dwudziestu paru dniach przerwy w spożywaniu kolacji ważyła już tylko 304 gramy... Zakładając, że ostatnio zjedzona mysz ważyła około 30 gramów to i tak po dwukrotnym wydaleniu sporo Juanita przyswoiła do swojego organizmu... Właściwie to prawie cała waga zjedzonej czwartego września czyli dwa tygodni temu... Zastanawia mnie taki metabolizm węża bo żeby Juanita była Lancetogłowem meksykańskim to łatwiej by było w to uwierzyć ale ona jest bardzo aktywna... Często opuszcza terrarium, a i po nim urządza nawet dwugodzinne przechadzki... A spadek masy ciała po karmieniu nie jest tak gwałtowny jakby się można było spodziewać... A wracając do karmienia to przypuszczam, ze Juanita nie chciała ostatnio jeść bo powoli już przygotowuje się do kolejnej wylinki... Prawdopodobnie zrzuci ją za dziesięć dni... Jeszcze w tym czasie dopóki nie zmętnieje spróbuję ją nakarmi, a nuż się skusi...