Tydzień temu w piątek... Czyli piętnastego kwietnia poszedłem do sklepu po jedzonko dla Juanity... Niestety... Nie było odpowiedniej wielkości mysz masto dla mojej wężycy. Jedyne jakie były duże to tylko białe, laboratoryjne myszy i myszy kolorowe... Po dłuższej chwili namysłu pomyślałem, że wezmę kolorowe... Poprosiłem by pan sprzedawca wybrał najciemniejsze. Znalazły się dwie jedna prawie cała czarna, a druga łaciata... Po przyjściu do domu... Nawet nie ogrzewałem myszek i dałem tą czarną... Postawiłem na świeżość... Juanita w miarę szybko się zainteresowała kolacyjką... Co prawda zajęła się najpierw nie od tej strony co trzeba bo od ogona... Dopiero po jakimś czasie zabrała sie wreszcie tak jak trzeba od głowy... Trochę to trwało ale zjadła i poszła spać... Jaki z tego wniosek? Ano taki że im mysz ciemniejsza tym lepsza...
Czy mogę liczyć na wzajemność?