Nie miałem wczoraj czasu na wrzucenie najnowszego filmiku z Juanita w roli głównej, a jest co pokazać. Kiedy ją wczoraj puściłem na ogródku jak zwykle oczywiście zrobiła na trawkę małe co nieco. To już taka tradycja i to bardzo użyteczna bo dzięki temu mam mniej do sprzątania w terrarium. Ale wracając do tematu... Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych mój Lancetogłów meksykański żwawo sobie spacerował po całym terenie kiedy nagle na Juanity drodze pojawiła się sosna. Dokładniej rzecz ujmując skupisko niewielkich trzech sosen. Cóż mógł mój wąż w takiej sytuacji zrobić? Nic innego jak tylko wejść na drzewa... Na początku dosyć nieśmiało ale potem coraz wyżej i wyżej... Aż musiałem się zaopatrzyć w drabinkę by wrazie czego mieć kontrolę nad moja wężycą. A Juanita zadowolona zwiedzała konary, gałęzie i nawet gałązki, na których chyba tylko cudem się utrzymywała... Pozwiedzała co miała i potem zeszła z sosen i pomknęła dalej przez chodnik, trawę w kierunku innego drzewa... Tym razem już jej nie pozwoliłem wejść... Bo drzewo za wysokie, za gęste i według mnie Juanicie jak na jeden dzień wystarczy wspinaczek...
muzyka: Josh Woodward - Anchor (Instrumental mix)