Wiadomym jest, że węże, w tym także mój Lampropeltis mexicana mexicana w okresie poprzedzającym wylinkę z reguły nie przyjmują pokarmu. Jest to spowodowane ograniczeniem zmysłu wzroku bowiem wydzielina oddzielająca stary naskórek od ciała zaburza jakość widzenia. Drugi powód jest taki, że wąż w tym okresie ma bardzo wilgotną skórę co utrudnia mu poruszanie. No i jeszcze aby wylinka przeszła pomyślnie skóra musi być aż do zrzucenia cały czas wilgotna...
Przy takim zestawie niedogodności nie dziwi nikogo brak ochoty na polowanie. Więc węże w tym okresie tylko sobie odpoczywają w wilgotnych miejscach i czekają na ten radosny moment kiedy pozbędą się starego naskórka i ruszą na łowy. Jako, że Juanita nie chce się wyróżniać między innymi przedstawicielami swego gatunku postępuje zgodnie z powyższymi zasadami i po wylince zwykle jest bardzo wygłodniała.
Mając to wszystko na uwadze zaraz po wylince przygotowałem Juanicie dużą kolację. Pierwszy osesek był nadzwyczaj duży. Juanita go zaatakowała ale od razu się wycofała. Mam wrażenie, że nie potraktowała go jako potencjalnego pożywienie tylko jako zagrożenie. Atak był bardzo gwałtowny, z dużej odległości i wycofanie było bardzo szybkie. W takim wypadku podałem jej mniejszą karmówkę. I zaskoczenie... Mój Lancetogłów meksykański nie chciał się nią zająć. Pomyślałem sobie, że trudno, najwyżej jutro jej podam. Oczywiście nie wytrzymałem i po jakiejś godzinie spróbowałem ponownie nakarmić moją podopieczną. Oseska mysiego jak zwykle trzymałem pincetą za tylne nogi, tak żeby był zwrócony do mojej Juanity głową. Ale mój Meksykański wąż królewski nie bardzo się kwapił do zaatakowania. I tylko przypadek spowodował, że załapałem o co jej chodzi. Przypadkowo karmówka spadła mi na podłoże terrarium, a ona zbliżyła się i zaczęła obwąchiwać tylne łapy. Oczywiście zostawiła kolację nieruszoną. Coś mnie tknęło... Może po tym porzuconym osesku gigancie Juanita się boi myszy? Albo chce być daleko od głowy. Podałem jej ponownie posiłek. Tym razem podałem go ogonem w stronę mojej pupilki i co ciekawe od razu złapała za ogon i zaczęła jeść. Potem drugiego podałem w ten sam sposób i połknęła go w zaskakującym tempie... Ona to potrafi mnie zaskakiwać...