Od południa Juanita była dziś bardzo aktywna. Zwykle jej się nie chce chodzić w ciągu dnia by dopiero wieczorem lub ewentualnie w nocy wyjść z kryjówki pobuszować po terrarium. Dotychczas mój Lampropeltis mexicana mexicana był w swym przyzwyczajeniu dosyć konsekwentny. No nieraz sie zdarzało wyskoczyć na krótko za potrzebą czy napić się trochę wody. Wykorzystując niesłychane ożywienie mojego Meksykańskiego węża królewskiego postanowiłem ją trochę sfilmować tak by można było widzieć jej wspaniałe ciało nie tylko na nieruchomym zdjęciu ale też w ruchu. Tak by można było docenić jej piękno i grację...
... nie wiem czy ten pomysł sie jej samej spodobał bo cały czas dzisiaj biegała od jednego końca do drugiego końca Wężowego Zakątka. Co jakiś czas udawała, że się mnie boi i dumnym, spokojnym krokiem chowała się w swoich kryjówkach... Niby taka wystraszona, ale po chwili wystawiała łebek przez swoje tajne wyjścia by z powrotem wyjść i sie zaprezentować mym oczom w całej okazałości. Cała ta zabawa trwała może z półtorej godziny, Juanita w tym czasie chyba przeszła kilometr. Ale jakoś nie miała dość wędrówek i zabawy... Kiedy wkładałem rękę do terrarium to najpierw się cofała, odwracała głowę lecz za chwilę z zainteresowaniem omiatała mi skórę swoim rozdwojonym językiem. Nawet wchodziła mi na rękę i potem szybko schodziła. Aż się wierzyć mi nie chciało, że wąż może być tak aktywny i to tak krótko po karmieniu bo zaledwie trzy dni. Oczywiście już załatwiła swoje potrzeby fizjologiczne i to nie jeden raz. Nawet tym zmusiła mnie wczoraj do zmiany połowy podłoża w jej terrarium. Ona sobie w najlepsze odpoczywała w kryjówce, a ja musiałem jej czyścić podłogi... Najpierw wybrałem to co grube razem ze ściółką, potem na mokro wyszorowałem podłogi i dosypałem nowej kory jodłowej. Przecież moja królowa musi mieć czysto w swoim obejściu... I to w tak ważnym dla jej życia momencie kiedy to została podjęta decyzja, że ją kręcimy.
Pierwsze zdjęcia do filmu zostały wykonane zaraz przy jej ulubionej kryjówce. Fakt, że to ujęcie nie powala na nogi koneserów kina ale dla niej i dla mnie wiele znaczy... Początek kariery filmowej to wielkie wydarzenie...
Kolejne i ostatnie dobre ujęcie jest wykonane w plenerach leśnych podczas wędrówki wśród liści i gałęzi. Juanita nie była do końca przekonana czy by nie zrobić kolejnego dubla... No nie wiem... Jak dla mnie to naprawdę wyszło świetnie. Jest tam trochę grozy, trochę akcji, szalonych akrobacji na huśtawce... Nie wiem czy kto inny lepiej by w tych warunkach zagrał tak wielką rolę...