Wczoraj nie pisałem bo... zasnąłem zanim jeszcze dotarłem do klawiatury... A naprawdę miałem o czym pisać... Jak już wcześniej pisałem w poniedziałem ma mi się zdarzyć wyjazd na zasłużony (?) urlop... Będę go spędzał w drodze (pieszej) po Beskidzie Śląskim i Żywieckim w związku z czym nie bardzo będę miał jak doglądać mojego Meksykańskiego węża królewskiego. Trochę mnie trochę martwi chociaż nie powinno... Bo po pierwsze mój Lampropeltis mexicana mexicana zostaje pod dobrą opieką naszej domowej pani "herpetolog", a po drugie wszystkie cele, które sobie z Juanitą przed sobą postawiliśmy zostały osiągnięte...
Sobota, lipca 4. 2009
SCIEŻKI, KTÓRYMI CHODZĘ SĄ... CIEKAWE
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz