Wczoraj Juanita była w ciągu dnia dosyć aktywna więc postanowiłem ją wyprowadzić na spacer. Wziąłem ją jak zwykle najpierw puściłem pod bukszpanem z nadzieją, że jak zwykle od razu zrobi tam kupę... Nie zawiodłem się na niej... Mój Lancetogłów meksykański jak piesek wypróżnia się na dworze... I to zawsze pod krzaczkiem bukszpanu.. Może niektórym wyda się to dziwne ale ja w tym nic dziwnego nie widzę... Po prostu warunki czyli wilgotność w tym miejscu działa na węża jak środki regulujące wyróżnianie... Po wypróżnieniu Juanita zaczęła swój półgodzinny spacerek po ogródku co jakiś czas odpoczywając pod choinkami... Jak zwykle na dłużej zatrzymała się pod sosną bo to jej taki mały ośrodek wypoczynkowy... Lubi tam sobie leżeć. Wygląda na to, że odpowiednio rozproszone światło przez igły sosny oraz specyficzne podłoże dają mojej wężycy względne poczucie bezpieczeństwa...
Piątek, sierpnia 6. 2010
LANCETOGŁÓW POŚRÓD TRAW
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz