Uspokojony jestem faktem, że Juanita mój maleńki Lampropeltis mexicana mexicana spokojnie sobie wypoczywa po posiłku dodatkowo uspakajając mnie zrobieniem śmierdzącej kupki. W zasadzie to samo zjedzenie ostatniego posiłku nie kończyło moich zmartwień bo nie wiedziałem czy posiłek się "przyjmie" ale wydalenie po strawieniu utwierdziło minie w przekonaniu, że jak na razie wszystko jest dobrze. Dzięki obiecującemu rozwojowi spraw zabrałem się za wykańczanie Wężowego Zakątka dokąd przeprowadzi się mój Lancetogłów meksykański
Tak więc jak widać na zdjęciach najbardziej prawdopodobny końcowy wystrój będzie dosyć klasyczny, w miarę możliwości przypominający kawałek jakiegoś lasu. W górnych partiach zielone, zwisające krzaczki, niżej trochę przyschniętych konarów. Podłoga będzie wysypana (czego nie ma na zdjęciu) korą jodły i pokryta opadłymi, jesiennymi liśćmi. Dodatkowo będzie parę kamieni oraz basenik. Basenik jest moja dumą... Został wykonany przeze mnie z jednego kawałka kamienia, wyżłobionego w środku. Trochę się nad nim napracowałem ale efekt myślę, że jest zadowalający... Basenik został jeszcze zaimpregnowany impregnatem do kamieni po to by nie nasiąkał wodą. Mam nadzieję, że mojemu Meksykańskiemu wężowi królewskiemu spodoba się i będzie z niego zadowolona...