Niedziela, września 26. 2010
Jak oswoić Lancetogłowa meksykańskiego?
Niestety na to pytanie nie ma konkretnej odpowiedzi. Można tylko podać parę wskazówek dotyczących oswajania swojego podopiecznego. W sieci krąży wiele sposobów i jeżeli prowadzi do osiągnięcia celu to właściwie każda metoda jest dobra.
Podstawowa prawda jest taka, że wąż musi sobie w najgorszym wypadku kojarzyć swego opiekuna jako stworzenie nie robiące krzywdy, a w najlepszym z istotą zapewniającą przyjemności...
W oswajaniu węża rzeczą najważniejszą jest poczucie bezpieczeństwa przez zwierze. W tym celu powinno mieć zapewnione w terrarium maksymalnie dużo kryjówek. I to nie tylko tak zwanych domków ale także jakichś roślinek (sztucznych) z rozłożystymi liśćmi, konarów, gzymsów czy podcieni...
W takim środowisku wąż się czuje dobrze i dzięki temu potencjalne zagrożenie jakim jest człowiek na początku oswajania jest łatwiejszym do przyjęcia. Według moich obserwacji dla naszego pupila ważne jest by w każdej chwili mógł stracić swojego opiekuna z pola widzenia... Wężowi nieraz wystarczy tylko schować pod liść głowę i już jest spokojniejszy. Nawet do tego stopnia, że pozwala sobie na delikatny dotyk człowieka.
Dla komfortu naszych podopieczny ważnym jest także natężenie oświetlenia. Jak można zauważyć na początku hodowli nowo przybyły pupil zaraz po wejściu do terrarium chowa się i nie wychodzi z kryjówki przez dłuższy czas. To jest najczęściej mylne założenie bo mogę zapewnić, że taki mały wężyk z wielkim zaangażowaniem wędruje po swoim nowym środowisku tylko, że jest jedno ale... Robi to w nocy kiedy jest ciemno i nikt nie widzi... Z tego od razu można wywnioskować, że przy oswajaniu duże znaczenie ma oświetlenie.
Ale wracając do oswajania...
- Pierwsze i najważniejsze po sprowadzeniu młodego węża to to aby przez parę dni nie niepokoić go... Nie zaglądać do terrarium... Nie otwierać... Wąż musi się oswoić ze swoim środowiskiem... Z zapachami... Tu właśnie dobrze jest by nie oświetlać w ciągu dnia zbyt ostro jego terrarium... Według mnie najodpowiedniejszym we wczesnym stadium oswajania oświetleniem jest czerwona żarówka nocna typu Red Night Glo.
Po trzech, czterech dniach od sprowadzenia dopiero karmić
Po trzech, czterech dniach od sprowadzenia dopiero karmić
- po paru dniach kiedy nasz pupilek już przywyknie do swojego otoczenia sprawdzi wszystkie kryjówki można właściwie zacząć go przyzwyczajać do obecności człowieka... można wtedy go obserwować z bliska nie robiąc zbyt gwałtownych ruchów...
- kiedy już nie będzie reagował nerwowo na obecność człowieka za szybą można tak jak ja to robiłem zacząć mu robić sfingowane "prace porządkowe" w terrarium tak by zrozumiał, że te ręce nie robią nic złego... Oczywiście wszystko powinno się robić spokojnie unikając gwałtownych ruchów... I dawać mu obwąchiwać ręce... To jest bardzo ważne...
- po jakimś czasie można delikatnie zbliżać ręce do węża, a nawet bardzo spokojnie i delikatnie kłaść rękę na jego grzbiecie tuż zaraz za szyją... Jest to miejsce najbardziej neutralne jeżeli chodzi o kontakt z wężem... Trzeba pamiętać, że wiele węży nie lubi wręcz nienawidzi kiedy się je dotyka w ogon i w głowę...
- kiedy już nasz podopieczny przestanie żywiołowo na nas reagować można zacząć go wyciągać z terrarium na tak zwane przechadzki po rękach... Takie spacery najlepiej jak trwają od dziesięciu do dwudziestu minut. Przy czym wszystko musi być wykonywane spokojnie nie nerwowo... Zwykle i tak wąż kiedy się go wyciągnie na ręce od razu się uspokaja... Ale nie zawsze...
I właściwie to wszystko...
Cóż można dodać.
Dobrze jest by często zajmować się swoim pupilem... Szybciej się przyzwyczai...
Obserwować i wyciągać wnioski z zachowania... Co lubi, a co nie...
Unikać gwałtownych ruchów...
Unikać przynajmniej do półtorej roku dezodorantów w towarzystwie węża...
Nie poprzestawać w oswajaniu bo po dłuższym braku kontaktu z człowiekiem niestety wąż "dziczeje"...
Komentarze
Wyświetl komentarze jako
(Płasko | Wątki)
Dodaj komentarz