Jak wcześniej pisałem... w związku z remontem u mnie w domu nie miałem czasu ani siły nic pisać o Juanicie. A wydarzyło się u niej trochę. Po ostatnim karmieniu... sporo ponad tydzień temu moja wężyca od razu zaczęła się przygotowywać do wylinki... Wylinkę przeszła w piątek... Wczoraj dostała kolację... Zauważyłem, że przez ograniczony kontakt z moją pupilką trochę się odzwyczaiła od kontaktu z ludźmi... Na szczęście remont się zakończył i będę miał więcej czasu dla Juanity i pisanie co u niej słychać. Co prawda z pisaniem jeszcze może być problem przez jakiś tydzień bo podczas układania paneli, a dokładniej w czasie cięcia szlifierką kątową uległem wypadkowi... Przeciąłem sobie nadgarstek tarczą do drewna... Na szczęście nic ważnego (ścięgna) nie przeciąłem ale... wyglądam jak Frankenstein, a i jedną ręką i do tego lewą bardzo źle mi się pisze...