Tak sie ostatnio porobiło, że w sklepie w którym się zaopatrywaliśmy w jedzonko i akcesoria dla Juanity zszedł na... Jak kiedyś chwaliłem sklep zoologiczny "Aquael ZOO" w pasażu Carrefour na Roździeńskiego 200 za obsługę i za zaopatrzenie to teraz jest tragedia.
Na myszy czekałem ponad trzy tygodnie co dwa dni się zapytując czy są - nie doczekałem się. Na jedzenie dla gekonów też coś koło tego. Ostatnio dla Juanity chciałem kupić podłużną żarówkę Red NIght Glo i nawet po tygodniu na półce zobaczyłem dalej jedyną taką i do tego spaloną (o której obsługa wiedziała). W kolejnym tygodniu ciekawe! Nawet ta zepsuta żarówka znikła... Eh... Porażka. Musiałem gdzie indziej zaopatrzyć się w potrzebne rzeczy między innymi w myszy...
Za to na własną rękę udało mi się zdobyć sporo fajnego kępkowego mchu dla Juanity. Zaraz po wyłożeniu w terrarium mojemu Lancetogowowi meksykańskiemu od razu się spodobało. Ostatnio kiedy tylko ma chwilę czasu na polegiwanie leży sobie beztrosko na największej mchowej podusi i obserwuje świat wokół.
Aha jeszcze dzisiaj jakieś trzy godziny temu Juanita zrzuciła wylinkę. Pomyślałem, że będzie trochę głodna ale ona zbagatelizowała moje wysiłki (rozmrażanie itp) i nie zechciała zjeść kolacji. Z jednej strony się jej nie dziwię bo to niestety była tylko biała mysz. Muszę się chyba obrócić za masto myszami bo ona je lubiła. Tak na marginesie dawniej były dostępne we wspomnianym sklepie, a teraz tylko można o nich marzyć.