Poniedziałek, sierpnia 20. 2012
AQUAEL ZOO - PORAŻKA
Na myszy czekałem ponad trzy tygodnie co dwa dni się zapytując czy są - nie doczekałem się. Na jedzenie dla gekonów też coś koło tego. Ostatnio dla Juanity chciałem kupić podłużną żarówkę Red NIght Glo i nawet po tygodniu na półce zobaczyłem dalej jedyną taką i do tego spaloną (o której obsługa wiedziała). W kolejnym tygodniu ciekawe! Nawet ta zepsuta żarówka znikła... Eh... Porażka. Musiałem gdzie indziej zaopatrzyć się w potrzebne rzeczy między innymi w myszy...
Za to na własną rękę udało mi się zdobyć sporo fajnego kępkowego mchu dla Juanity. Zaraz po wyłożeniu w terrarium mojemu Lancetogowowi meksykańskiemu od razu się spodobało. Ostatnio kiedy tylko ma chwilę czasu na polegiwanie leży sobie beztrosko na największej mchowej podusi i obserwuje świat wokół.
Aha jeszcze dzisiaj jakieś trzy godziny temu Juanita zrzuciła wylinkę. Pomyślałem, że będzie trochę głodna ale ona zbagatelizowała moje wysiłki (rozmrażanie itp) i nie zechciała zjeść kolacji. Z jednej strony się jej nie dziwię bo to niestety była tylko biała mysz. Muszę się chyba obrócić za masto myszami bo ona je lubiła. Tak na marginesie dawniej były dostępne we wspomnianym sklepie, a teraz tylko można o nich marzyć.
Poniedziałek, czerwca 4. 2012
NIEUDANE FILMOWANIE
Po jakiejś godzinie zajrzałem do mojej wężycy... Ona błyskiem w oku dała znać, ze jeszcze mam czas więc dalej zająłem się ty i owym...
I znowu po chyba godzinie czasu poszedłem sprawdzić co tam w terrarium słychać, widać i... Znowu ten błysk w oku... Ale jakby taki trochę figlarny... Zlustrowałem terrarium...
Na podłożu już gotowa wylinka, a Juanita siedzi na półce i się patrzy kpiąco na mnie... eh... Nie mogła to mi jakoś dać znać?
I znowu teraz czekać muszę i to nie wiadomo ile... Miesiąc, dwa, a może trzy... Kto ją tam wie?
Jedyne pocieszenie, że wylinka z mojego Meksykańskiego węża królewskiego zeszła idealnie... Żadnych rozerwań... Nawet przy pysku... No cudo... Oczywiście jak wszystkie inne powędrowała do kolekcji, w której mam niezliczoną już ilość wylinek Juanity... Nie wiem co z nimi zrobić, a wyrzucić szkoda... Hmmm... Może jakimś szkołom podarować?
No trudno nie udało się sfilmować linienia to może po raz pierwszy nakręcę jutrzejsze karmienie? Sam nie wiem... No wiem na pewno, że karmienie jutro będzie ale czy to filmować? Właściwie to nic strasznego bo Juanita na szczęście je mrożony (oczywiście rozmrażany) pokarm i nie ma w tym nic drastycznego... No nic pomyślę nad tym jutro, a tymczasem pora spać...
Czwartek, maja 31. 2012
Kolejna wylinka
Moja Juanita zabrała się za kolejną wylinkę. Tak więc zaszyła się głęboko pod liście gdzie jej prawienie było widać i spokojnie odpoczywając zaczęła oczekiwać oczekiwanego... Znudzony takim jej zachowaniem muszę się zadowolić tylko i wyłącznie dbaniem o jej wygody czyli wilgotne kryjówki i czystą wodę w poidle... Co czasem bywa trudne bo moja pupilka lubi od czasu do czasu coś wrzucić do wody... To trochę kory innym razem nasypie torfu po brzegi... Lubi też nieraz przemykać pod poidłem zakopana w mieszaninie torfu z korą sosnową...
Tak sobie obserwując pomyślałem żeby ją sfilmować z bliska tak by jej przedwylinkowe, mleczne oczy były wyraźnie widoczne... Myślę, że mi się udało:
Dodatkowo chciałbym zaprosić do mojego kanału na Youtube, gdzie dla Juanity stworzyłem specjalną listę odtwarzania:
Niedziela, stycznia 2. 2011
PRZYŁAPANA...
Więcej filmów ->
Po napojeniu Juanity próbowałem ją nakarmić ale albo nie była zbyt głodna albo po prostu białe myszy jej się kojarzą z czymś nieprzyjemnym... Wiem, że ich nie jada ale z braku czegokolwiek (mysz masto, ewentualnie jakiś duży osesek szczura) musiałem spróbować z myszą... Jak się można było spodziewać efekt żaden... Juanita nienawidzi białych, laboratoryjnych dziwolągów... No trudno... Zobaczymy następnym razem... Tylko już się zaopatrzę w mysz masto bo bez tego ani rusz...
Środa, listopada 24. 2010
POWRÓT DO NORMALNOŚCI
Wtorek, października 19. 2010
DOROSŁY WĄŻ I JEGO METABOLIZM...
Czwartek, września 30. 2010
WYLINKOWE KOMPLIKACJE
Sobota, sierpnia 21. 2010
MEKSYKAŃSKI WĄŻ NADRZEWNY?
Przy okazji poniżej nowy filmik z Juanitą spacerującą po skalniku...
Migawka ze spaceru po skalniku - Video
Prawda, że wygląda jak prawdziwy Meksykański wąż królewski na Wyżynie Meksykańskiej?
Środa, sierpnia 18. 2010
WĄŻ UDAJE DUSICIELA
SZALEŃSTWA PANNY... JUANITY
Poniedziałek, sierpnia 16. 2010
WĄŻ WYCZUŁ JASZCZURA
Piątek, sierpnia 13. 2010
WĄŻ NA TROPIE POSIŁKU...
Sobota, sierpnia 7. 2010
MEKSYKAŃSKI WĄŻ... NASKALNIKOWY?
Piątek, sierpnia 6. 2010
LANCETOGŁÓW POŚRÓD TRAW
Wczoraj Juanita była w ciągu dnia dosyć aktywna więc postanowiłem ją wyprowadzić na spacer. Wziąłem ją jak zwykle najpierw puściłem pod bukszpanem z nadzieją, że jak zwykle od razu zrobi tam kupę... Nie zawiodłem się na niej... Mój Lancetogłów meksykański jak piesek wypróżnia się na dworze... I to zawsze pod krzaczkiem bukszpanu.. Może niektórym wyda się to dziwne ale ja w tym nic dziwnego nie widzę... Po prostu warunki czyli wilgotność w tym miejscu działa na węża jak środki regulujące wyróżnianie... Po wypróżnieniu Juanita zaczęła swój półgodzinny spacerek po ogródku co jakiś czas odpoczywając pod choinkami... Jak zwykle na dłużej zatrzymała się pod sosną bo to jej taki mały ośrodek wypoczynkowy... Lubi tam sobie leżeć. Wygląda na to, że odpowiednio rozproszone światło przez igły sosny oraz specyficzne podłoże dają mojej wężycy względne poczucie bezpieczeństwa...
Poniedziałek, sierpnia 2. 2010
PO WYLINCE CZAS KOLACJI
Przedwczoraj czyli w piątek Juanita zrzuciła wylinkę. Trochę byłem zawiedziony bo cały dzień się przygotowywałem żeby jej podczas linienia porobić jakieś zdjęcia, a tu nic... Nie miała zamiaru na mnie czekać tylko skorzystała z tego, że jestem zajęty klejeniem parapetów na dworze i szybciutko zrobiła co miała do zrobienia... Trudno... Taka już jest wstydliwa... Ale już na kolację to nie miała zamiaru mnie robić w konia... No bo przecież to ja jej podaję posiłki... Tak więc bez większych niespodzianek mój Lancetogłów meksykański wciągnął jedną mysz masto i szczurzego oseska... Ciekawe jest to (no może nawet trochę niepokojące), że Juanita zazwyczaj po połknięciu pierwszej porcji dziwnie się zachowuje... już o tym pisałem kiedyś... Po prostu wycofuje z żołądka karmówkę aż do przełyku... Coś jakby sobie jedzonko dokładniej układała... Na szczęście dotychczas za każdym razem połykała z powrotem ale wygląda to jak zwracanie pokarmu... Nie wiem co to ma być tym bardziej, że kiedy już łyka drugą porcję to taki odruch się nie powtarza...