Piątek, czerwca 8. 2012
NAKARMIONA...
Czwartek, maja 31. 2012
Kolejna wylinka
Moja Juanita zabrała się za kolejną wylinkę. Tak więc zaszyła się głęboko pod liście gdzie jej prawienie było widać i spokojnie odpoczywając zaczęła oczekiwać oczekiwanego... Znudzony takim jej zachowaniem muszę się zadowolić tylko i wyłącznie dbaniem o jej wygody czyli wilgotne kryjówki i czystą wodę w poidle... Co czasem bywa trudne bo moja pupilka lubi od czasu do czasu coś wrzucić do wody... To trochę kory innym razem nasypie torfu po brzegi... Lubi też nieraz przemykać pod poidłem zakopana w mieszaninie torfu z korą sosnową...
Tak sobie obserwując pomyślałem żeby ją sfilmować z bliska tak by jej przedwylinkowe, mleczne oczy były wyraźnie widoczne... Myślę, że mi się udało:
Dodatkowo chciałbym zaprosić do mojego kanału na Youtube, gdzie dla Juanity stworzyłem specjalną listę odtwarzania:
Wtorek, maja 1. 2012
SEZON SPACEROWY OTWARTY
Sami powiedzcie czy ona nie jest słodka... A szczególnie kiedy daje się głaskać po karku... Tu akurat za późno właczyłem filmowanie ale głaskałem ją dosyć długo zanim mojemu lancetogłowowi meksykańskiemu się to znudziło i poszedł w siną dal....
Niedziela, marca 11. 2012
SPRZĄTNIE I...
Na podłoże tym razem użyłem torfu przykrytego z wierzchu drobną korą... zobaczymy jak się Juanicie to spodoba... Poniżej krótki film z rekonesansu w posprzątanym terrarium...
Środa, lipca 13. 2011
LANCETOGŁÓW NADRZEWNY SOSNOWY?
Niedziela, lipca 10. 2011
WĄŻ OGRODOWY
Pod ścianą domu zauważyła donicę w kształcie pucharu... Od razu zapragnęła wspiąć się na górę lecz niestety to było poza jej możliwościami... Poowijała się więc parę razy wokoło podstawy i pomaszerowała dalej... Na jej drodze stanęło plastikowe, ogrodowe krzesło... Takiej okazji już na pewno nie mogła zmarnować... Po nodze... Na górę... Na oparcie i dalej w górę... A że dalej to już tylko parapet to i Juanita na parapet... No i zwiedzanie parapetu się zaczęło... Pukanie przez okno... zaglądanie do środka.... Wreszcie znudzona zaczęła szukać dalszych wrażeń... Chciał wchodzić jeszcze wyżej ale według mnie to już było zbyt niebezpieczne więc zakończyłem jej wygłupy... Zaniosłem ją do terrarium, a sam zacząłem produkcję konarka, który by zapobiegał jej częstym upadkom z nad szyny od terrarium... Znalazłem odpowiedni kawałek wiśni i po docięciu wyczyszczeniu zamontowałem go w terrarium... Teraz tylko czekać aż Juanita go wypróbuje...
Niedziela, stycznia 2. 2011
PRZYŁAPANA...
Więcej filmów ->
Po napojeniu Juanity próbowałem ją nakarmić ale albo nie była zbyt głodna albo po prostu białe myszy jej się kojarzą z czymś nieprzyjemnym... Wiem, że ich nie jada ale z braku czegokolwiek (mysz masto, ewentualnie jakiś duży osesek szczura) musiałem spróbować z myszą... Jak się można było spodziewać efekt żaden... Juanita nienawidzi białych, laboratoryjnych dziwolągów... No trudno... Zobaczymy następnym razem... Tylko już się zaopatrzę w mysz masto bo bez tego ani rusz...
Sobota, sierpnia 21. 2010
MEKSYKAŃSKI WĄŻ NADRZEWNY?
Przy okazji poniżej nowy filmik z Juanitą spacerującą po skalniku...
Migawka ze spaceru po skalniku - Video
Prawda, że wygląda jak prawdziwy Meksykański wąż królewski na Wyżynie Meksykańskiej?
Wtorek, czerwca 8. 2010
WĄŻ POŚRÓD TRAW - KLIP VIDEO
Jak na zdjęciu widać Juanita dogrzewa się po wczorajszej kolacji. A ma co trawić bowiem pokusiła się na dosyć duży posiłek... Trzy biegusy i to dosyć spore myszy masto... Prawdziwa uczta... Ale nie pozbawiona niespodzianek i stresu... Dosyć się wystraszyłem podczas karmienia bo już po raz drugi zdarzyła się mojemu Lancetogłowowi meksykańskiemu dziwna sytuacja... Po zjedzeniu pierwszego biegusa Juanita zabrała się za drugiego gdy nagle nie stąd ni zowąd dostała jakiegoś skurczu i pierwsza porcja zaczęła się cofać... I tak szła aż do szyi by na szczęście się zatrzymać. Ale już było blisko... Bałem się czy to przypadkiem nie jakieś wymioty... Na szczęście moja wężyca w porę opanowała sytuację i z powrotem przełknęła pierwsze danie... Dalszy posiłek już odbył się normalnie według ustalonych zasad tyle tylko, że Juanita wyglądała po trzech porcjach jak kawał belki drewnianej... Najedzona i szczęśliwa...
Po takich przeżyciach dla osłody postanowiłem wrzucić skonstruowany przeze mnie klip może nie zasługujący na nagrodę Oskara ale nastrojowy i mi się podoba... A to chyba najważniejsze...
Kolejny spacer po ogródku - Video
Mam nadzieję, że się podoba...
Sobota, czerwca 5. 2010
JUANITA ZBIEGŁA NA WOLNOŚĆ...
Wiem, że niejeden hodowca węży mnie potępi za to co dzisiaj zrobiłem. Ale widząc jak Juanita dzisiaj szalała po terrarium, jak się garnęła do mnie na ręce... Nie wytrzymałem... Wyciągnąłem ją... A że siedziałem cały dzień na dworze bo była przepiękna pogoda postanowiłem z moim Lancetogłowem meksykańskim wyjść na zewnątrz... Z początku trzymałem Juanitę na kolanach gdzie sobie myszkowała... Po jakimś czasie w głowie pewna myśl... Cóż by się stało gdybym Juanitę puścił na trawę... Ciekawiło mnie jak się zachowa.. Czy przypadkiem nie zrobi się nerwowa i nie będzie starała się uciec... Z "dozą pewnej nieśmiałości" wyszukałem najodpowiedniejszy kawałek trawy i puściłem moją wężyce wolno... A co na to ona?
Zaczęła sobie ze spokojem wędrować pośród traw bez większego strachu czy niepokoju... Co jakiś czas się zatrzymywała... wąchała otoczenie i chowała się pod trawą... Właściwie to gdybym trawy nie miął skoszonej na krótko to Juanita byłaby nie do odnalezienia... Już nawet w takiej krótkiej potrafiła się tak świetnie schować a co dopiero w długiej... Tak sobie wędrowała i wędrowała chyba jakieś dwadzieścia minut... Wreszcie wziąłem ją zaniosłem do terrarium gdzie jeszcze długo dawała o sobie znać tak by znowu ktoś uchylił szybę, za którą czeka wolność...
Poniżej krótki film z dzisiejszej wycieczki...
Juanita na wolności
Czwartek, maja 13. 2010
LANCETOGŁÓW Z BLISKA
Pomny tego, że Juanita w niedzielę wyglądała na nie do końca najedzoną, już we wtorek biegała radośnie po terrarium kupiłem jej dzisiaj jedzonko... Jak zwykle nie zastałem mysz masto... Kupiłem jej zatem sporego oseska szczurzego oraz dwa małe... Niestety to były wszystkie jakie były największe w owej chwili w sklepie... Ważne, że były i że jest nadzieja... Tak usłyszałem radosną nowinę... Myszy masto mają się pojawić w przyszłym tygodniu... Wreszcie mój Lancetogłów meksykański dostanie swoje smakołyki... Na pewno już za nimi tęskni, a musi się zadowalać szczurzymi maluchami... Tak jak dzisiaj... Zjadła tylko tego dużego... Na małe już nie miała ochoty... Powąchała je tylko trochę i po chwili odpoczynku poszła spać...
A tak zmieniając temat to ostatnio starałem się sfilmować ruchy oczu Juanity... Rzadko to można zauważyć bo oczka takie ciemne i maleńkie ale jak się dobrze przyglądnie to widac jaknimi wodzi to tu to tam... Niestety nie udało mi się tego uwiecznić na filmie ale i tak film jest moim zdaniem fajny... Nie jest długi ale ... Cóż... Co będę pisał jak można go obejrzeć... Więc proszę kliknąć poniżej i...
Kliknij aby obejrzeć
Sobota, listopada 28. 2009
CHWILA CZUŁOŚCI?
A jednak wcale si.ę moja Juanita nie uspokoiła. tylko jedno jej w głowie! Nie wiem co to ale sprawia, że zamiast węża takiego jak to niby na obrazkach... wiecznie śpiącego... wiecznie gdzieś schowanego... mam węża wyczynowego... Nigdy bym się nie spodziewał, że jakikolwiek wąż mógłby być tak aktywny jak mój Lampropeltis mexicana mexicana... Oczywiście tradycyjnie po posiłku nic innego nie robi jak się wyleguje. Ale kiedy sjesta sie kończy to i kończy się czas spokoju... Dzisiaj ją wyciągnąłem z terrarium bo po pierwsze dwa razy już od posiłku zrobiła kupę, a po drugie już tak aktywna była, że nie miałem serca jej więzić i pozwoliłem jej pobiegać po fotelu... A przy okazji zauważyłem u niej ciekawe zachowanie... Kiedy Juanitę "głaszczę" po szyi, a raczej po karku Juanita nie protestuje na nawet na dłuższą chwilę się wcale nie rusza... Można to zobaczyć na filmie: CZUŁOŚCI gdzie głaszczę ją po karku... Nie wiem czym jest to spowodowane ale...
Ciąg dalszy "CHWILA CZUŁOŚCI?" »Sobota, września 26. 2009
AWARIA ZAMRAŻARKI
Dzisiaj nastąpiła rzecz straszna... A mianowicie przez kogoś, przypadkowo została wyłączona zamrażarka... Na domiar złego w zamrażarce znajdowało się jedzonko dla mojej Juanity... Trzy oseski szczurze i cztery dorosłe myszy... Kiedy się połapałem, że nastąpiła tak dramatyczna sytuacja natychmiast przystąpiłem do ewakuacji karmówki... Powyciągałem... Wypłukałem... Powąchałem... Na szczęście nic strasznego się nie stało. Porcje dla mojego Lancetogłowa meksykańskiego nie wykazywały żadnych oznak zepsucia... Chyba cudem było to, że smakołyki Juanity się nie rozmroziły do końca i utrzymały względną świeżość. Ale był blisko... Przy okazji tej... Jako, że moja wężyca była wcześniej na spacerze w ostatnich promieniach jesiennego słońca (poniżej link do filmu)
pomyślałem, że i nakarmić ja można... Wybrałem jak najmniejszą mysz i podałem mając w zapasie szczurze oseski...
Ciąg dalszy "AWARIA ZAMRAŻARKI" »
Piątek, września 25. 2009
OKO WĘŻA...
Zabrałem się dzisiaj za sprzątanie w kryjówce Juanity. W zasadzie to już powinienem to zrobić dawno ale jakoś się nie składało. Dawno to znaczy zaraz po zrzuceniu wylinki. Osobiście staram sie zawsze tak postępować i właściwie to zmieniłem wyściółkę już w domku wylinkowym ale jakoś się nie składało bym to zrobił w głównej kryjówce pod korą dębu korkowego. Jako, że Juanita dziś sobie hasała po całym wężowym zakątku mogłem bez przepłaszania jej z domku wymienić pościel. Bardzo fajnie się zachowywała podczas całej tej mojej pracy... Najpierw siedziała dosyć blisko i się patrzyła co wyrabiam, a jak tylko wymieniłem trociny ( topola osika) to zaczęła testować możliwość przekopywania podłoża. Tak mi się to podobało, że nawet nagrałem film jak się zabawia nowym podłożem...
Zmiana pościeli
Ogólnie to Juanita była dzisiaj bardzo towarzyska... Śledziła każdy mój ruch, a ja...
Sobota, sierpnia 15. 2009
CZAS KARMIENIA
Dzisiaj, a raczej wczoraj bo nowy dzień się zaczął... A więc wczoraj wieczorkiem Juanita była jak zwykle na spacerze, właściwie to raczej chodziła po moich rękach... Trochę też po kanapie... W sumie to jakieś pół godziny biegała po mnie... Od czasu do czasu wylegiwała się na moim brzuchu... Typowy spacer Juanity, który odbywa przed karmieniem... No, a potem zjadła w rekordowym tempie dorosła mysz no i co zrobiła? Nic co by było tajemnicą... Po prostu jak zwykle poszła spać... Jeszcze wcześniej przed jedzeniem i spacerem Juanita podziwiała nowe kamyki, które jej ostatnio umieściłem w terrarium... Chyba przypadły jej do gustu bo jakiś czas właśnie na nich leżała... Chyba jej temperatura pasowała bo sa one umieszczone nad kablem grzewczym i dosyć mocno się nagrzewają... No oczywiście nie tak by mogły poparzyć moją Juanitę ale wyraźnie czuć, że są ciepłe...
No właśnie przy okazji... zastanawiam się jak regulować temperaturę z podziałem na cykl dobowy... Jak na razie to cały czas Juanita ma w terrarium 27,4°C co chyba jej odpowiada... Ale w miarę jak powoli dorasta należało by jej stworzyć nowy harmonogram ogrzewania... Cały czas myślę i myślę i chyba będę musiał sam zrobić termoregulator z podziałem na temperaturę dzienną i nocną... Jeszcze trzeba by to gruntownie przemyśleć... Ale czego się nie robi dla węża?