Jakże długa była sjesta Juanity. Prawie tydzień nie wykazywała żadnego zainteresowania światem zewnętrznym... Gdyby nie potrzeby fizjologiczne to chyba by wcale się nie pokazywała... Ale już się skończył okres trawienia posiłku przez mojego Lampropeltisa mexicana mexicana. Nareszcie mogę swoją pupilkę podziwiać. A jest co... Mój Lancetogłów meksykański tak ładnie już urósł, że aż miło patrzeć... Co prawda to dopiero jeden posiłek po wylince ale i bez okularów widać jak mój wąż rośnie jak na drożdżach. Przez to mogę się póki co zaliczać do grona szczęśliwych terrarystów... Ale ja też nie próżnuję cały czas staram się jakoś uprzyjemnić życie Juanity... jedną z takich przyjemności jest oczywiście mech ale też...
Ciąg dalszy "COŚ DO TERRARIUM I DLA DUSZY WĘŻĄ" »Piątek, sierpnia 14. 2009
COŚ DO TERRARIUM I DLA DUSZY WĘŻĄ
Wtorek, sierpnia 11. 2009
WIELKIE SPRZĄTANIE W TERRARIUM
Dzisiaj nareszcie po sześciu dniach Juanita dała się namówić na spacer po terrarium. Korzystając z okazji wpadłem na pomysł, że nadszedł czas by wyczyścić ale to tak porządnie jej lokum. Tym bardziej, że ostatnio zakupiłem nową korę jodły kanadyjskiej oraz trociny z kokosa. Jako, ze "Wężowy Zakątek" nie był już dłuższy czas gruntownie czyszczony to wypadałoby się wziąć do roboty. Więc przygotowałem sobie sprzęt. Dokładniej rzecz biorąc to były to: szczotka, ręczniki papierowe, spryskiwacz i worek na śmieci. Po przygotowaniach i wyciągnięciu szyb przesuwnych wyciągnąłem mojego Lancetogłowa meksykańskiego i dałem go pod opiekę nadwornej pani herpetolog czyli mojej żonie...
Piątek, lipca 17. 2009
POWITANIE PO URLOPIE
Po długiej (przynajmniej dla mnie) mojej nieobecności w domu wczoraj wreszcie mogłem się przywitać z moim Lancetogłowem meksykańskim. Przez cały czas kiedy chodziłem po górach... kiedy przemierzałem szlaki naszego pięknego, polskiego Beskidu... zdobywałem szczyty... schodziłem w doliny... Przez ten cały czas zastanawiałem się co porabia moja Juanita. Czy mój Lampropeltis mexicana mexicana przypadkiem nie jest głodny... Czy mój przeuroczy wąż przypadkiem nie marznie... Czy po prostu moja domowa pani herpetolog się zajmuje Juanitą tak jak należy. Kiedy dzwoniłem do domu z wielkim apetytem pochłaniałem każdą relację z zachowania mojego Meksykańskiego węża królewskiego... To, że była karmiona (Juanita oczywiście) to nie ulegało wątpliwości... Że była wyprowadzana na spacer to też... Co prawda moja żona zauważyła że nasza mała wężyca ma coraz to większy apetyt... Po wtorkowym karmieniu już wczoraj, czyli w dzień mojego powrotu wyszła w poszukiwaniu strawy... I tu właśnie ciekawa sprawa...
Ciąg dalszy "POWITANIE PO URLOPIE" »Sobota, lipca 4. 2009
SCIEŻKI, KTÓRYMI CHODZĘ SĄ... CIEKAWE
Wczoraj nie pisałem bo... zasnąłem zanim jeszcze dotarłem do klawiatury... A naprawdę miałem o czym pisać... Jak już wcześniej pisałem w poniedziałem ma mi się zdarzyć wyjazd na zasłużony (?) urlop... Będę go spędzał w drodze (pieszej) po Beskidzie Śląskim i Żywieckim w związku z czym nie bardzo będę miał jak doglądać mojego Meksykańskiego węża królewskiego. Trochę mnie trochę martwi chociaż nie powinno... Bo po pierwsze mój Lampropeltis mexicana mexicana zostaje pod dobrą opieką naszej domowej pani "herpetolog", a po drugie wszystkie cele, które sobie z Juanitą przed sobą postawiliśmy zostały osiągnięte...
Niedziela, czerwca 28. 2009
LANCETOGŁÓW MEKSYKAŃSKI - TO NAPRAWDĘ WYLINKA
Nadspodziewanie szybko przychodzi do mojej Juanity wylinka. I to dobrze się układa w czasie bo już niedługo wyjeżdżam w góry nasze polskie Beskidy i gdyby mój Lampropeltis mexicana mexicana właśnie w tym okresie przechodził proces zrzucania wylinki to bardzo bym się martwił czy ma odpowiednio wilgotno. Jeszcze jedno by mnie stresowało. Czy Juanita po linieniu zostałaby nakarmiona? Bo jak na razie tylko ja ją karmię i nie jestem pewien czy moje pani herpetolog czyli żonie udałoby się ją nakarmić... No tak ogólnie bym się martwił a tak przynajmniej mam pewność, że do mojego wyjazdu mój Lancetogłów meksykański zostanie odpowiednio uposażony na dwa tygodnie mojej nieobecności. Tak, że będę mógł spokojnie się napawać widokiem gór i moich odcisków na stopach bo plan marszruty mamy bardzo napięty i ambitny...
Przy okazji jeśli klikniecie na zdjęcie z tego artykułu to możecie zobaczyć krótki filmik z Juanitą w roli głównej gdzie sobie leży i chłonie wilgoć by "liniało się lepiej..."
Wtorek, czerwca 16. 2009
MEKSYKAŃSKI WĄŻ KRÓLEWSKI - MECH
Przedwczoraj rano kiedy się obudziłem Juanita jeszcze spała po aktywnie spędzonej nocy... Nadspodziewanie długo myszkowała sobie po terrarium i nad ranem wreszcie usnęła na kratce wentylacyjnej terrarium. Nie wiem czemu wybrała to miejsce. Parę przypuszczeń mi się nasuwa... Może jest jej za gorąco? I próbuje się ochłodzić dotykając kratki i szyby ale... w miejscu gdzie leży przechodzi ciepły kabel grzewczy oraz trochę ciepła dociera od żarówki Red Night Glo... A może jako, że jest to róg terrarium najbardziej wysunięty na środek pokoju i tam docierają wszystkie zapachy z pokoju wiec mój Lampropeltis mexicana mexicana wybiera to miejsce jako punkt obserwacyjny? Nie wiem... Poobserwuję to może coś się jeszcze nasunie ale wracając do poranka... Juanita opuściła kratkę wentylacyjną i przeniosła się tuż obok...
Ciąg dalszy "MEKSYKAŃSKI WĄŻ KRÓLEWSKI - MECH" »Środa, czerwca 3. 2009
KROK ZA KROKIEM DO WYLINKI...
Niedziela, maja 31. 2009
LANCETOGŁÓW MEKSYKAŃSKI - ILE ZJEM? JAK POŁYKAĆ? (film)
Dalej się nie mogę przyzwyczaić do wielkości Juanity. Cały czas kiedy przygotowuję dla niej nowe porcje na kolacje to muszę się upominać, że ona już nie jest takim małym wężem, któremu jeszcze niedawno przy zakupach musiałem specjalnie wybierać jak najmniejsze oseski... Wtedy mój Lancetogłów meksykański nie chciał jeszcze nic poza dwu czy trzydniowymi oseskami. Tak jakby bała się, że coś większego ja zaatakuje czy nie będzie mogła połknąć swoich ofiar. Teraz już ten problem uważam za niebyły... Ostatnio w sklepie wybierałem prawie największe mrożonki dla mojego Lampropeltisa mexicana mexicana bo ona coraz więcej je. Pomiędzy ostatnim a dzisiejszym posiłkiem wyraźnie dała do zrozumienia, że coraz większe posiłki czas podawać...
Ciąg dalszy "LANCETOGŁÓW MEKSYKAŃSKI - ILE ZJEM? JAK..." »Sobota, maja 30. 2009
GWIAZDA FILMOWA (film)
Od południa Juanita była dziś bardzo aktywna. Zwykle jej się nie chce chodzić w ciągu dnia by dopiero wieczorem lub ewentualnie w nocy wyjść z kryjówki pobuszować po terrarium. Dotychczas mój Lampropeltis mexicana mexicana był w swym przyzwyczajeniu dosyć konsekwentny. No nieraz sie zdarzało wyskoczyć na krótko za potrzebą czy napić się trochę wody. Wykorzystując niesłychane ożywienie mojego Meksykańskiego węża królewskiego postanowiłem ją trochę sfilmować tak by można było widzieć jej wspaniałe ciało nie tylko na nieruchomym zdjęciu ale też w ruchu. Tak by można było docenić jej piękno i grację...