Byłem dzisiaj z moim Meksykańskim weżem królewskim z wizytą u lekarza... Jak na razie pan doktor uspokoił mnie, że Juanita nie jest w złym stanie. Owszem jest wychudzona ale nie jest tak źle jak mi się zdawało. Jest w dobrej kondycji, ruchliwa i ciekawska...
Jak na razie mam spróbować z pokarmem żywym (wolałbym mrożonym), a jeżeli to nie pomoże to w przyszłym tygodniu byłoby przymusowe karmienie. Ale póki co... Trzeba złapać za ogon Nadzieję... działać trzeźwo i się nie poddawać...
A przy okazji potwierdziły się moje przypuszczenia odnośnie płci mojego Lampropeltisa mexicana mexicana
TA..! DA..! JUANITA JEST DZIEWCZYNKĄ!!!