Nareszcie Juanita zjadła porządną kolację. Co prawda nie miałem dla niej zamierzonych większych osesków szczurzych to jednak udało mi się kupić dzisiaj trzy łyse oseski szczurze i jednego oseska mastomyszy. Kiedy wróciłem do domu oczywiście pani Lancetogłów meksykański jak zwykle nie próżnowała. Kontynuowała swój marsz do wolności poprzez niezmierzone przestrzenie swojego Wężowego Zakątka. Kiedy mnie ujrzała łeb uniosła i węsząc swym rozdwojonym językiem próbowała zgadnąć cóż takiego dla niej dzisiaj mam... No więc zabrałem się do karmienia bo już mi samemu było przykro, że moja wężyca tak niechętnie się zabierała ostatnio do jedzenia... Od razu prawie podałem jej pierwszego łysego, szczurzego oseska... Oczywiście najprzód go ubiwszy... I cóż takiego miała w zanadrzu moja Juanita? tym razem nową niespodziankę... Zaatakowała...
Poniedziałek, listopada 9. 2009
NAJPRAWDZIWSZA KOLACJA
..swoją ofiarę nie tak jak to zwykle mają w naturze robić węże jej gatunku czyli chwytając za kark i owijając się wokoło... Nie tym razem... Dziś Juanita zabawiła się w jadowitego węża mimo, że nim nie jest... A więc zaatakowała uderzając w swoją kolację po czym od razu się wycofała... Po chwili znowu uderzyła i znowu... Normalnie jak jakaś kobra... Potem odczekała chwilę... Upewniła się, że jej posiłek nie ma zamiaru pokazać żadnych oznak życia dopiero się zbliżyła by zacząć połykać... Bardo dziwne zachowanie... Z kolejnymi podobnie postąpiła ograniczając się jednak do pojedynczego uderzenia, wycofania się, a gdy już była pewna, że posiłek się nie poruszy połykała... i tak z trzema oseskami szczurzymi i małą mastomyszą... Nie wiem co o tym myśleć... I co ciekawe na widok łysego szczurka Juanita szaleje jakby jej głód żyć nie dawał, a kiedy widzi dorosłą mysz to nawet się nią nie zainteresuje... Ale nie ma co się zastanawiać... najważniejsze, że moja wężyca pojedzona poszła sobie smacznie spać... Trochę mam mniej zmartwień przez to... Chociaż i tak trzeba będzie znowu się zaopatrzyć w nowe jedzonko ale póki co to Juanita jest najedzona... I spokojna i na razie nie wykazuje zainteresowania pieszymi wycieczkami... Ciekawe jak długo się od nich powstrzyma...