Pod wieczór wziąłem Juanitę na spacer po kanapie. Najpierw ją wypuściłem na mnie gdzie sobie buszowała po mojej koszulce węsząc na lewo i prawo. Potem sobie ubzdurała, że za wszelką cenę musi zwiedzić kieszeń w moich spodniach. nie wpuściłem jej tam bo nie wiadomo co w tych kieszeniach było. Dałem ją wreszcie na poduszkę gdzie mogła spokojnie rozprostować swoje kości. Chodziła tam i z powrotem od czasu do czasu zwijając się w zagłębieniu poduszki. Podczas tych wędrówek zauważyłem coś ciekawego...
Ciąg dalszy "LANCETOGŁÓW MEKSYKAŃSKI - NAJPIERW SPACER,..." »Sobota, maja 23. 2009
LANCETOGŁÓW MEKSYKAŃSKI - NAJPIERW SPACER, POTEM KOLACJA...
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)