Myślałem, że po tak wielkim posiłku jaki dostał w niedzielę mój Lampropeltis mexicana mexicana nie wyjdzie z kryjówki przez jakieś trzy cztery dni, że będzie trawić, wchłaniać... I dopiero wtedy opuści swój domek. Nie spodziewałem się tak szybkiego wchłonięcia tak wielkiego jak na nią posiłku w tak szybkim czasie. Dla mnie to prawdziwa niespodzianka... Juanita dzisiaj już koło południa wyszła za potrzebą i na pierwszą przechadzkę po posiłku. A żeby mi nie było nudno to po raz pierwszy załatwiła swoje potrzeby w całkiem nietypowym dla niej miejscu. W nowym terrarium jeszcze jej się to nie zdarzyło ale zawsze jest ten pierwszy raz...
Wtorek, czerwca 23. 2009
WĘŻE JAK DŻDŻOWNICE PO DESZCZU WYCHODZĄ
(Strona 1 z 1, łącznie 1 wpisów)